Co za kolejka! Ustawiłam się za pewną blondynką trzymając w dłoni notesik i wyjrzałam przed nią by spojrzeć ile dziewczyn przede mną stoi. Zapowiada się dłuugie oczekiwanie.
(...)
Przechodziłam z nogi na nogę już nieco zniecierpliwiona. Ziewałam, z trudem utrzymywałam otwarte oczy. Boże, skoro ja się zmęczyłam staniem w kolejce to ja nie chcę wiedzieć co czują ci biedni siatkarze po meczu kiedy jeszcze muszą rozdawać autografy i pstrykać sobie fotki z fanami a także udzielać wywiadów.
Bartosz stał z markerem w dłoni i jak automat pytał tylko : "Dla kogo autograf?" "Proszę bardzo".
Gdy nadeszła moja kolej, podałam mu otwarty notesik a on spytał:
-Imię?
-Flawia-odpowiedziałam uśmiechając się pod nosem. On szybko podniósł wzrok, który od pewnego czasu miał spuszczony w dół.
-Dla Flawii-podpisał i oddał mi moją własność a ja grzecznie podziękowałam i odeszłam na bok by przepuścić tłum, który stał za mną.
"Bartosz Kurek dla Flawii. Poczekaj chwilę pod halą."-tak brzmiał wpis. Kiedy go odczytałam zastanowiłam się sporą chwilkę, czy aby powinnam. Zrobiłam to o co mnie prosił. To nic, że czekałam prawie 2 godziny.
Siedziałam na tej samej ławce, na której gadaliśmy po południu. Wybiła godzina 23:45, okropnie marzłam na zewnątrz. Siedziałam obejmując się rękoma i lekko szczękając zębami. Poczułam nagle, że zrobiło mi się cieplej. Czemu? Bo ktoś narzucił mi biało-czerwoną bluzę z napisem POLSKA na plecy. Odwróciłam się do tyłu a na mej twarzy zagościł lekki uśmiech:
-Jeszcze chwila a bym poszła do hotelu.
-Przepraszam, że musiałaś tu marznąć, nie myślałem, że to aż tak się przeciągnie. Jeszcze jakaś babka z CIACHA.NET zaczepiła mnie bym odpowiedział jej na jakieś pytania-zaśmiał się i usiadł obok mnie
-Ciacha?-roześmiałam się i poklepałam go po plecach-Nie noo, rozrywany jesteś widzę.-puściłam mu oczko
-Nie śmiej się, ty wiesz jakie oni pytania zadają?-wywalił gały kręcąc głową. Przeniósł wzrok na mnie i po chwili ciszy zaczął:
-Masz może ochotę na gorącą herbatę? Tu niedaleko jest kawiarnia, czynna do 1 w nocy.
Niepewnie zerknęłam na niego kątem oka by zaraz utkwić wzrok w gwieździstym niebie. Kurek odchrząknął głośno i tak przez 10 minut siedzieliśmy w ciszy. Przyjemnej ciszy.
Nie poszliśmy na herbatę, ale podprowadził mnie pod sam pokój hotelowy. Pożegnaliśmy się zwykłym "Dobranoc" i każde z nas poszło w swoją stronę.
-A tej znowu nie ma-przeczesałam wzrokiem całe pomieszczenie i szybko poszłam pod prysznic.
(...)
Znowu to samo. Wychodzę ze szkoły, jest późne, zimowe popołudnie. Wszędzie ciemno i zimno. Idę w grubej kurtce, kozakach z torbą Adidasa przewieszoną przez ramię kierując się do domu. Podjeżdża czarny Peugeot a w nim mój dobry kolega, który chodził do LO. Zaproponował mi podwózkę, więc się zgodziłam. Wolałam jechać niż iść taki kawał drogi po lodzie i śniegu w mrozie.
Gadało nam się bardzo dobrze, jak zwykle z resztą. Oboje z Arturem żartowaliśmy, rozmawialiśmy o ostatnich sytuacjach w szkole. Nie przypuszczałam, że... W życiu bym się tego nie spodziewała. Nie sądziłam, że mnie coś takiego spotka, a na pewno nie ze strony Artura, którego znałam od podstawówki.
Po paru minutach Artur zjeżdża do miejskiego lasu i...
(...)
Zerwałam się z łóżka cała zapocona, moje serce waliło jak oszalałe. To wraca, wciąż bez ustanku wraca.
Minęło już 8 lat od tamtego wydarzenia a ja wciąż to przeżywam...Mimo że po całym zdarzeniu przez 2 lata leczyłam się u psychologa i psychiatry biorąc leki psychotropowe by czasem nie zrobić czegoś głupiego...
Cały czas mam przed oczami chłopaka, który zamyka samochód od środka i zdziera ze mnie ubrania...
Krzyk, płacz. Nikt mnie nie słyszy.W jednym momencie mój najlepszy kumpel zrujnował mi całe życie, pozbawił mnie tego co chciałam stracić w przyszłości z odpowiednim mężczyzną... Potem ucieczka. Jestem pobita, zakrwawiona, na sobie mam tylko podartą podkoszulkę i rozerwane spodnie.
(...)
Szpital, policja, zeznania, niekończące się sprawy sądowe i ta ostatnia...kiedy sąd skazał go na 3 lata więzienia...
To był ciężki czas zarówno dla mnie, jak i moich najbliższych. Od tamtej pory nie miałam chłopaka, choć miałam na to szansę nie raz. Ciężko się z tym żyje.
(...)
Pobiegłam do łazienki by się ochłodzić pod zimną wodą. Odkręciłam kurek mocząc twarz. W mych oczach zaszkliły się łzy.
Kiedy wyszłam z łazienki do pokoju raczyła wejść Zośka. Dziwnie zachowująca się położyła się do łóżka.
-Ty wiesz, że jest 20 po 3 ?-zapytałam stając nad nią- Gdzie ty się podziewałaś?
-Czekałam na autografy-szepnęła odwracając się na drugi bok. Poszłam w jej ślady i także wróciłam pod kołdrę, jednak już nie zasnęłam.
Rano wróciłyśmy do Bełka, podrzuciłam koleżankę do domu a sama udałam się do swojej siostry. Zaparkowałam pod domem Winiarskich gdzie już po dworze latał Oli a rodzice z maleństwem siedzieli na tarasie. Michał, który poruszał się za pomocą kul, wylegiwał się na leżaku a Dagmara karmiła syna owocowym deserkiem.
-Kogo me przepiękne oczęta widzą! Jak na meczu było?-Winiar rezolutnie wyszczerzył ząbki i wskazał na miejsce obok siebie bym usiadła
-No już, już. Te twoje oczy wcale nie są takie ładne-pokazałam mu język siadając obok tego przygłupa
-Nie gadaj, wszystkie laski lecą na moje oczy-stwierdził z powagą przyjmujący a jego żona parsknęła śmiechem
-Ja na pewno na nie nie poleciałam-pokiwała głową wycierając Antosiowi buźkę
-Tak sobie mów, a kto mówił, że "nic mnie tak nie jara jak oczy Winiara", co? -zacytował słowa Dagmary sprzed ładnych kilku lat kiedy dopiero się poznali. Przysłuchiwałam się ich rozmowie śmiejąc się pod nosem. Daga spojrzała na niego z niedowierzaniem
-Nie wymyślaj! To ty się za mną uganiałeś! Ja mówiłam, żebyś dał mi spokój a ty żeś się jak rzep do psiego ogona uczepił i w końcu nie miałam wyjścia i musiałam się zgodzić.-pokiwała głową a Michał się roześmiał szykując już odpowiedź. Postanowiłam to przerwać, bo ze śmiechu zaczął boleć mnie brzuch
-Okej, okej. Już wszystko wiem, Daga jarała się twoimi oczami, ty uczepiłeś się jej jak rzep, dla świętego spokoju się zgodziła być z tobą i z czegoś takiego wyszedł mały Olo. Sprawa wyjaśniona-rozbawiona sięgnęłam po jabłko leżące na stole.
-A jak na meczu się podobało?-zapytała nagle moja siostra
-Zajebiście było-wydukałam z pełną buzią- Szkoda, że nie grałeś szwagierski.
-Niestety...-westchnął głośno, ale nie wytrzymał i zaraz musiał coś powiedzieć-Kurek jest wolny!
Zatkało mnie, nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. Daga uśmiechnęła się pod nosem a ja siedziałam z otwartą buzią przez kilka sekund zanim coś wydusiłam:
-Jaki Kurek? Kto to Kurek?
Misiek strzelił sobie facepalma i spojrzał na żonę
-Ona serio, czy tylko głupią udaje? Wy w ogóle obie z jednej produkcji pochodzicie?-pokręcił głową z rozbawieniem a ja zaraz stuknęłam go z pięści w bark
-Aua!-złapał się za bok i po chwili mi oddał
-Uważaj, bo zaraz ci tak przyłożę, że już nigdy, ale to nigdy piłki na boisku nie odbijesz.-mając kamienną twarz uszczypnęłam go w brzuch
Winiarska przyglądała się temu z boku postanawiając nas rozdzielić. Posadziła mnie obok siebie i pogroziła nam obu palcem jak dzieciom w przedszkolu.
-Wy oboje niedorobieni jesteście-wywaliła śmiejąc się, więc dołączyliśmy do niej.
I jak tu z takim czubkiem wytrzymać, co?! :) Nie wiem co Daga w nim widzi. Przecież to taki jakiś... Ech, jedyne co potrafi to ładne dzieci robić :P
(...)
W poniedziałek powrót do rzeczywistości. Praca! Moja kochana praca.
Strzygłam akurat pewnego pana, obok mnie stała Zosia przyglądając się temu co robię a szefowa nakładała kobiecie farbę na włosy.
Nagle do salonu wpadła wysoka, szczupła blondynka.
-To ty kurwo przespałaś się z moim facetem!-podbiegła do mnie ciągnąc mnie za ramię. Spojrzałam na nią przerażona, zupełnie nie wiedząc o co chodzi.
-Słucham? Ja nie wiem o czym pani mówi!-odeszłam na bok a klienci włącznie z Kariną i Zośką przyglądali się nam z boku.
-Nie wiesz? Ślub mieliśmy brać w październiku a ty jeden raz na mecz pojechałaś, jeden jedyny raz i rozpieprzyłaś mój związek!-wymachiwała łapami o mało co nie uderzając mnie
-Ale z jakim facetem?! Kim pani jest?-krzyknęłam a kiedy blondynka ściągnęła okulary skapowałam już o co biega.- Pomyliła mnie pani z kimś, to chyba chodzi pani o tamtą dziewczynę-wskazałam palcem na rudą a ona przełknęła głośno ślinę.
Wiem, że zachowałam się jak świnia, ale to co zrobiła Maciejewska było...
No jak mogła przespać się z Bartmanem??? No jak? Już wiem czemu po meczu wróciła tak późno do pokoju!
Poznała go w piątek i po kilku godzinach poszła z nim do łóżka. Brak słów, totalny.
_______________________________
I znowu nie dotrzymałam słowa! Miał być w przyszłym tygodniu a mnie taka wena ogarnęła, że nie mogę jej opanować!!!! :D Muszę się jej jakoś pozbyć chyba :P
Rozdział dla wszystkich moich czytelniczek :)
Już nie piszę kiedy pojawi się następny, bo znając mnie to... :D Same już chyba wiecie :*
Pozdrawiam Was, do następnego :)
Monika
Skoro masz wenę to tylko korzystać! :D
OdpowiedzUsuńHaha, a co! Flawia czekała na Bartka pod halą prawie do północy. No, ale - nie oszukujmy się - każda z nas, by czekała, hmm? Jak ona nie chciała iść z nim na herbatę?! Dziwię jej się, ale już jej decyzja.
Tak coś się domyślałam, że to mogło się zdarzyć w przeszłości i miałam rację, chociaż wolałabym w tym wypadku jej nie mieć. To musiało być dla niej strasznie okropne przeżycie i wspomnienie, ehh. Do tego jeszcze zrobił jej takie świństwo przyjaciel.. Nie zazdroszczę.
"-No już, już. Te twoje oczy wcale nie są takie ładne" - wiesz, polemizowałabym XD Haha.. jejku, tego tekstu Dagmary o jego oczach nie słyszałam nigdy. Fajne wspomnienia mają państwo Winiarscy. Ten się do niej przyczepił jak rzep do psiego ogona, ona się jarała jego oczami (co się dziwić, nie? ;d) i inne ciekawostki, heh. No zazdroszczę jej takiej rodziny! (tak, wiem, że już to pisałam xD)
CO?! Ja przypuszczałam, że między Zośką, a Zibim coś będzie, ale w przyszłości, powtarzam - w przyszłości, ale nie po dwóch spotkaniach. Oho, no to się Maciejewska doigrała. Dziewczyna (chociaż, czy jeszcze można ją tak nazywać?) Bartmana na pewno tak łatwo nie odpuści, więc niech się Zośka szykuje!
Kurczę, z tego robi się mega ciekawe opowiadanie, jak nic! Mam nadzieję, że w przypływie Twojej weny rozdział ukaże się.. jutro, no max - pojutrze! :P
Kocham:**
Flawia chce być na dystans od mężczyzn, nie czuje się pewnie. Wciąż w jej głowie świtają zdarzenia sprzed kilku lat i stąd takie zachowanie :)
UsuńHaha :D Tekst Dagmary wziął się z transparentu, który kiedyś na meczu trzymały dziewczyny :P
A to cię zaskoczyłam takim obrotem spraw :)
Mam już pomysł na kolejny rozdział, więc pewnie zaraz wezmę się za pisanie :D