wtorek, 15 kwietnia 2014

Początek nowej historii.

Piękny lipcowy poranek. Jak co dzień wstałam koło ósmej by na 9 być w pracy w jednym z bełchatowskich salonów fryzjerskich.
Jestem fryzjerką. Zawsze chciałam obcinać, farbować i robić przeróżne rzeczy z włosami.

Wyszłam z mieszkania zamykając za sobą drzwi.

-Dzień dobry pani Flawio!-usłyszałam zza rogu. To był mój 63-letni sąsiad. Pan Teofil jest przemiłym staruszkiem, który zawsze służy pomocą w jakiejkolwiek sytuacji.

-Witam panie Teofilu-posłałam mu uroczy uśmiech- Pomogę panu!-podbiegłam do niego biorąc dwie duże torby z zakupami

-Dziękuję dziecko, chodź na herbatkę kupiłem pyszne, czekoladowe ciasteczka-mrugnął do mnie okiem i skierował się w stronę swego mieszkania

-Nie mogę, muszę pędzić do salonu.-weszłam do środka kładąc torby na podłodze w kuchni-Jak będzie pan potrzebował pomocy to proszę dzwonić, ma pan mój numer-cmoknęłam go w policzek

-Uważaj, bo się jeszcze zakocham-pogroził mi palcem na co ja się zaśmiałam-Pędź dziecinko do pracy, pędź, ale masz tutaj ciasteczka.- mówiąc to wyciągnął z torby małe opakowanie i wcisnął mi w ręce

-Dziękuję, do kawy będą w sam raz!-pomachałam mu i poszłam.


Na dworze temperatura przekraczała chyba ponad 35 stopni. Nie lubię takich gorączek. To strasznie męczące. Szłam chodnikiem co jakiś czas zerkając na wystawy sklepów z markową odzieżą. Stanęłam by przyjrzeć się nowej torebce od Versace. Byłam zachwycona. Zaczęłam marzyć, wyobrażać sobie jakby to ona wyglądała na mym ramieniu itd, ale po chwili zeszłam na ziemię widząc jej cenę. Boże! Z pensji fryzjerki nie mogę sobie pozwolić na takie wygody! Ale pomarzyć zawsze można.

-Flawiucha!

Wzdrygnęłam się słysząc jak ktoś krzyknął tuż za moim uchem.

-Daga! Boże, chcesz żebym zawału dostała?- złapałam się za serce patrząc na nią z przerażeniem w oczach. Siostra roześmiała się i poklepała mnie po ramieniu

-Nie przeżywaj. Właśnie idę do ciebie, zrobisz mi odrosty? -spytała wyraźnie rozbawiona

-Jasne, jasne. Gdzie masz dzieci?- popatrzyłam na nią z zainteresowaniem i ruszyłam wolnym krokiem przed siebie

-Niania przyszła, muszę się wyrwać na chwilę, bo odkąd urodziłam Antka tak się zapuściłam, że masakra. Wystarczy spojrzeć na moją fryzurę-pokręciła głową po czym wyrównała ze mną kroku- W piątek jadę na mecz naszych i mam dwa bilety.

-I mam z tobą jechać, tak?-uniosłam brew do góry zachowując kamienną twarz, jednak po chwili zaczęłam podskakiwać z radości- Jasne, że z tobą pojadę! Jezu, w końcu zobaczę mecz siatkówki reprezentacyjnej na żywo!-cieszyłam się jak dziecko na co Dagmara stanęła jak wryta

-Weź wstydu nie rób, ludzie się na nas patrzą-szepnęła ledwo powstrzymując śmiech.

Nigdy nie zwracałam uwagi na to co pomyślą lub powiedzą inni. Byłam dosyć spontaniczna, to chyba jedna z moich zalet. Weszłyśmy do salonu fryzjerskiego, w którym od 5 lat pracuję. Poszłam na zaplecze by założyć fartuch i przygotować się do roboty. Daga usiadła na krześle, praktykantka zaczęła ją "szykować" do koloryzacji.

-Napije się pani kawy?- moja szefowa, Karina, nachyliła się nad Winiarską

-Ooo, poproszę-brunetka pokiwała rezolutnie  głową a ja zaczęłam szykować farbę

-Tylko odrosty? A może zaszalejemy z innym kolorkiem no i cięcie ?-zaproponowałam biorąc nożyczki w dłoń. Moja starsza siostra zagryzła dolną wargę przyglądając się sobie w lustrze.

-No nie wiem...-wzruszyła ramionami- Ale ma być ładnie, bo jak nie to cię zatłukę!-przeniosła na mnie wzrok

-Będzie, będzie. Misiek cię nie pozna.-poruszałam zabawnie brwiami i zabrałam się do roboty.

4 GODZINY PÓŹNIEJ

-Tadaaaam- podniosłam ręce do góry po skończonej stylizacji- I jak? Zatłuczesz mnie?-uśmiechnęłam się szeroko a Dagmara z niedowierzaniem patrzyła w lustro

-To naprawdę ja? -wyszczerzyła oczy dotykając dłońmi swych włosów

-Noo... Ma się tego talenta, co nie?

-Jest prześlicznie. Ile płacę?-spytała wstając z fotela

-100 złotych

-Trzymaj, reszty nie trzeba.

Roześmiałam się widząc jak Dagmara podaje mi 100 zł i 10 groszy

-Rozumiem, że to napiwek, tak?- nabiłam usługę na kasę fiskalną i podałam jej paragon

-Gardzisz?-pokazała rząd białych ząbków i ucałowała mnie w policzek- Dzięki i pa-mrugnęła i wyszła.
Nasza 17-letnia praktykantka podeszła do mnie i nieśmiało zaczęła:

-To pani siostra?

-Tak, a co?-spytałam siadając na krześle. Na razie nie było klientów, więc mogłam sobie pozwolić na małe leniuchowanie.

-Przecież to żona Michała Winiarskiego!-mówiła jakby z niedowierzaniem niska rudowłosa dziewczyna

-No tak, Michał to mój szwagier.-stwierdziłam patrząc na nią

-Jej...-nabrała powietrza w usta nie mogąc nic więcej powiedzieć. Zaśmiałam się i zaraz zaczęłam myśleć o tym, że w piątek pojadę na mecz Ligi Światowej. Pierwszy raz w życiu, więc co za tym idzie...poznam całą kadrę Antigi i nie tylko :)


___________________________________________
Pierwszy:) Mam nadzieję, że nie ostatni!
Jeśli ktoś czyta to prosiłabym o zostawienie opinii :)
Pozdrawiam i zapraszam na swoje drugie opowiadanie skoki-to-magiczny-sport.blogspot.com
Monika :)

8 komentarzy:

  1. Fajny, naprawdę:) Fajnie się czyta bo szybko. Reakcja Flawii była zabójcza jeśli chodzi o mecz siatkówki, ja bym pewnie podobnie zareagowała, na wieść iż pójdę na mecz ukochanej drużyny.
    Pozdrawiam Aldona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :)
      Opowiadanie wyszło tak spontanicznie, mam nadzieję, że pozostaniesz na dłużej :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Jestem, kochana, jestem! :)
    A więc Flawia jest fryzjerką, fajny zawód. Sama w dzieciństwie chciałam nią zostać, hehe. W ogóle - Flawia - oryginalne imię wybrałaś, rzadko spotykane.
    Nie dziwię się jej nic a nic, że tak cieszyła się z tego, że pojedzie na mecz Ligi Światowej i pozna kadrę Antigi, bo sama w lipcu wybieram się do Gdańska, na LŚ, aby kibicować naszym Polakom i normalnie wysiedzieć spokojnie nie mogę! :D
    A co do tej młodej, bo zaledwie siedemnastoletniej stażystki w salonie fryzjerskim, gdzie pracuje Flawia to świetnie ją rozumiem. Spotkać osobę, która jest jakoś spokrewniona z Michałem Winiarskim?! Jezu! (chyba wnioskujesz po mojej nazwie, co? :P)
    Czekam, czekam na nowe i proszę, nadal mnie informuj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś też zastanawiałam się nad tym zawodem, ale ostatecznie wybrałam LO :)

      Flawia to piękne imię, masz rację-rzadko spotykane, więc dlatego je wybrałam :)

      Jedziesz? Boże, jak ja ci zazdroszczę! Tak bardzo bym chciała pojechać na mecz naszych...jeszcze nigdy nie byłam! Ale zawsze szaleję przed telewizorem :D

      Wnioskuję :P Winiarski jest świetny, choć sama osobiście wolę Bartka Kurka :)

      Dobrze, będę informowała! Pozdrawiam :*

      Usuń
    2. Tak, jadę na mecz LŚ. Byłam już raz, ale emocje przed telewizorem są niczym w porównaniu z tym co dzieje się na hali! (mimo tego, że rok temu spóźniona dotarłam na mecz i nie słyszałam Mazurka Dąbrowskiego :p Mam nadzieję, że tym razem będę na czas) :)

      Może spytać kiedy nowy rozdział, bo - nie powiem - strasznie mnie zainteresowałaś tą historią?

      Usuń
    3. Weź mi już nic nie mów :D Kurcze, planuję w przyszłym roku na LŚ pojechać, mam nadzieję że mi się uda, bo jak nie to się chyba załamie! :D :)

      Kiedy kolejny, to już wiesz :* Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Super!!! Informuj mnie na bieżąco na moim blogu amorprohibit.blogspot.com . Jestem ciekawa z którym z siatkarzy najbardziej się zapozna :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz! :)
      Nie ma sprawy, na pewno tak będzie :)

      Usuń