Koło 18 wróciłam do domu. Położyłam siatkę z zakupami na stole w kuchni i usiadłam na krześle wzdychając ciężko. Co za dzień! Klientów naszło się jak za komuny za kiełbasą... We trzy nie wyrabiałyśmy. Robiłam nawet dwie klientki na raz. Aż się sobie dziwię, że dałam radę!
Zdjęłam okulary z nosa kładąc je na blacie i zsunęłam japonki ze stóp. Zaczęłam szperać w reklamówce w poszukiwaniu mineralnej. Kiedy w końcu trafiła w me dłonie natychmiast ją otworzyłam i wypiłam pół zawartości. Nie pamiętam kiedy byłam tak wyczerpana. Poszłam szybko pod prysznic by się ochłodzić, umyłam głowę i zrobiłam demakijaż.
Chadzałam sobie akurat po salonie w samym szlafroku i z ręcznikiem na głowie kiedy nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Zmarszczyłam czoło i wolnym krokiem ruszyłam by je otworzyć.
-Siostra błagam, ratuj!- Dagmara powiedziała błagalnym tonem stojąc na klatce z Antkiem na rękach i Oliwierem, który stał tuż obok niej
-Cześć ciociu-uśmiechnął się Oli wchodząc do środka
-Cześć, cześć-pogłaskałam go po głowie i szybko przeniosłam uwagę na Winiarską
-Co jest? Wejdź.
Kobieta stanęła w przedpokoju a ja zamknęłam za nią drzwi. Popatrzyłam na nią pytająco.
-Muszę po Michała jechać do Bydgoszczy. Na treningu doznał kontuzji i nie jest w stanie grać. Przeszedł już badania i Stefan do mnie zadzwonił żebym go do domu zabrała.-rzekła zmartwiona zagryzając dolną wargę- Zajmiesz się chłopcami? Dzwoniłam do niani, ale nie jest w stanie przyjść...błagam cię...-w jej oczach zaszkliły się łzy a ja szybko przejęłam od niej niemowlaka
-Jasne! Jedź a ja z nimi zostanę. O nic się nie martw-zapewniłam chociaż oczy same ze zmęczenia mi się zamykały. Trudno! Wypiję mocną kawę i przejdzie. Trzeba pomóc siostrze, tak?!
Winiarska położyła dwie torby z rzeczami dzieci i szybko wybiegła z mieszkania. Szkoda mi jej, była poważnie przejęta. Nie dziwię się.
-Ciocia, mogę obejrzeć bajkę?- Oliwier podszedł do mnie unosząc główkę do góry by spojrzeć mi w twarz
-Oczywiście, włącz sobie-posłałam mu uśmiech i ruszyłam za nim do salonu. Położyłam Antosia na kanapie i pocałowałam go w policzek. Miał skubaniec mały dobry humor. Gaworzył, puszczał bańki z buźki. Zapluł sobie całą koszulkę.
-Olo, podasz mi torbę z rzeczami Antośka?-zwróciłam się do siostrzeńca, a on natychmiast poderwał się z miejsca i pobiegł do przedpokoju gdzie zostały torby.
Przebrałam Winiarskiego Juniora i założyłam mu śliniak, by się znowu nie zamoczył. Nakarmiłam go, Oliwierowi zrobiłam kanapki i kakao i chwilę później Antonii zasnął, więc położyłam go u siebie w sypialni.
Przebrałam się w piżamę i wróciłam do salonu siadając koło Oliego.
-Chodź, napuszczę ci wody do wanny a potem obejrzymy sobie "Samoloty"-zaproponowałam na co blondyn skinął głową i wskoczył do wanny. W tym czasie zrobiłam sobie kawy, by nie usnąć.
********
-Halo?-odebrałam telefon od siostry i stanęłam pod drzwiami łazienki
-Dopiero dojechałam do Bydgoszczy, jak chłopcy?
-Antoś śpi a ja z Olim oglądam bajkę, wszystko okej. A jak Michał?-spytałam i skierowałam się do ośmiolatka, któremu bajka bardzo się podobała
-Paskudna kontuzja, półroczna pauza...-westchnęła wsiadając z mężem do samochodu. Skrzywiłam się na samą myśl o tym co teraz siatkarz przeżywa
-Niedobrze... Jutro z rana przywiozę wam chłopaków, trzymajcie się!
********
Koło 24 poszliśmy spać. Daga by mnie zabiła gdyby się dowiedziała, o której poszedł spać jej syn, ale to taka nasza słodka tajemnica! :) W nocy Antoś często się budził, wyczuł że nie ma mamy, że nie śpi w swoim łóżeczku... Cała noc zarwana, ale złościć się na tego niebieskookiego słodziaka nie mogłam.
Około 7 rano ledwo przytomna zawiozłam Oliwiera i jego brata do rodziców.
********
-Cześć skarbie-rzekła Dagmara tuląc starszego syna a następnie przejęła ode mnie fotelik z młodszym synkiem -Grzeczni byli?
-Jak aniołki-uśmiechnęłam się- Winiar daje radę?-spytałam rozglądając się. Pewnie jeszcze spał, bo było cicho wokół.
-Śpi teraz. Za dwa tygodnie będzie miał operację kolana. Stara kontuzja się odezwała, ale teraz wyszła dużo poważniejsza sprawa-spuściła wzrok-Dzięki ci, nie wiem jak ci się odwdzięczę.-posłała mi czuły uśmiech
-Daj spokój, nie ma sprawy-kiwnęłam głową-Ucałuj i pozdrów Miśka od szwagierki, muszę lecieć. Cześć chłopcy!-pomachałam i wyszłam z pięknego, dużego domu Winiarów. Nie minęła chwila a siostra wybiegła za mną krzycząc bym się zatrzymała.
-Trzymaj, ja nie mogę jechać, weź ze sobą kogoś.-powiedziała dając mi dwa bilety na mecz.
-Niby kogo?-uniosłam brew do góry biorąc od niej wejściówki
-Np pana Teofila-zaśmiała się i ucałowała mnie w polik
********
Czas do piątku szybko zleciał. Spakowałam parę najpotrzebniejszych rzeczy i wsiadłam do auta by udać się na ostatni mecz fazy grupowej chłopaków. Kogo ze sobą zabrałam? Niee, na pewno nie pana Teofila, gdyż on siatkówki nie cierpiał! :) Zośka, rudowłosa z salonu zechciała pojechać razem ze mną. Sprawiłam jej wielką radość! Mi jakoś do śmiechu nie było, bo chciałam zobaczyć szwagra w akcji a tu takie coś. Kurde no! I jeszcze na mundialu nie zagra, niech to szlag! Po kilku godzinach jazdy stanęłyśmy pod hotelem, w którym miałyśmy przenocować do soboty.
******
-Dzięki Flawia, będę ci wdzięczna do końca życia-rzekła do mnie siedemnastolatka kiedy weszłyśmy do środka. Przeszłyśmy na TY, bo było mi bardzo głupio, kiedy mówiła do mnie na per pani.
-Nie mi a mojej siostrze, bo gdyby nie ona to i ja bym nie pojechała-stwierdziłam meldując nas w recepcji. Szłyśmy z kluczykiem od pokoju hotelowego rozglądając się dookoła."Jak tu pięknie" pomyślałam i po chwili poczułam jak się z kimś zderzyłam.
-Jezu, przepraszam najmocniej!-schyliłam się po klucz, który wypadł mi z rąk a kiedy się wyprostowałam nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Zośka stała obok jakby zaczarowana nie odrywając wzroku od mężczyzny.
-Igła?!-wyszczerzyłam gały a nasz libero reprezentacji się roześmiał- To znaczy...pan Ignaczak?-poprawiłam się szybko i odchrząknęłam głośno
-Tak, Igła. Miło mi-posłał nam ciepły uśmiech i przywitał się serdecznie-A panie to...?-spojrzał na nas pytająco
-Zośka Maciejewska-ruda podała mu dłoń kiedy w końcu się ogarnęła
-Flawia Stęplewska, szwagierka Winiara-odparłam. Kiedy Krzysiek chciał coś powiedzieć nagle z dala dało się słyszeć głos kolejnego faceta.
-Igła! Z kim ty tam romansujesz? Ja wszystko Iwonce powiem, zobaczysz!-zaśmiał się ponad 2metrowy mężczyzna, jak się po chwili okazało Bartek Kurek. Zbliżył się do nas i obie nas ogarnął swym spojrzeniem.
-Ty mnie Iwonką nie strasz, patrz lepiej kim nas Michu tu obdarzył-szturchnął kolegę po fachu Ignaczak a Kurek podrapał się po brodzie
-Wy od Winiara? O kurde...-pokręcił głową z niedowierzaniem przyjmujący i zaraz dodał- Bartosz Kurek, miło mi.
Przedstawiłyśmy się obie a chwilę później się okazało, że w tym hotelu zameldowana jest cała nasza kadra i dodatkowo Brazylijczycy. Dagmara mogła mnie chociaż uprzedzić! :)
____________________________________
Drugi :) Sorry, że tak szybko, ale chciałam wam jeszcze życzenia przed świętami złożyć, więc : Dużo zdrówka, miłości, smacznego jajeczka, mokrego dyngusa i bogatego zajca! Pozdrawiam i zapraszam do komentowania :)
Monika :)
Flawia co ty brazylijczyków się boisz ??? Nie gadaj .
OdpowiedzUsuńJest super, ja również życzę ci wesołych świąt i mokrego dyngusa !!
Nie że się boi, ale zaskoczyło ją to, że nocują w hotelu razem z kadrą naszych i Kanarkami! :)
UsuńDagmara nie raczyła jej poinformować :P
___________
Dzięki za komentarz, do następnego i dziękuję za życzenia :*
O matko, o matko, o matko! Jaki pozytywny rozdział! (tylko poza kontuzją Winiarskiego, noo ;/ Oby w rzeczywistości nic takiego się nie przytrafiło i żeby grał na Mundialu!)
OdpowiedzUsuńKurczę, trochę nawet zazdroszczę tej naszej Flawii, że opiekowała się dziećmi Winiara, haha! :D Taki Oli no i Antek, to na pewno mega słodziaki!
O, no to szykuje się ciekawy okres dla dziewczyn, skoro będę w tym samym hotelu co nasi siatkarze, a do tego jeszcze Brazylijczycy! No i już się zderzyła z Igłą, a później poznała Bartka Kurka! Tej to tylko pozazdrościć :)
PS. zapraszam Cię na moje blogi! I czekam na nowość tutaj ^^
Wiedziałam, że ci się spodoba kochana :) :P
UsuńSerio to też bym nie chciała by się przytrafiło coś takiego Miśkowi, ale to samo tak tu wyszło :)
Sama zaczynam zazdrościć swojej bohaterce! :D :)
_________
Ok, na pewno wpadnę :*
Ojejku ale super rozdział. Po prostu mam wrażenie, że twoja bohaterka jast tak zakręcona jak ja. Wiecznie na kogoś wpadam. A tu proszę ona od razu na Igłę. :D też bym tak chciała :P
OdpowiedzUsuńjeszcze raz wesołych świąt
Pozdrawiam Aldona :)
Dziękuję! :)
UsuńJak to już wyżej napisałam, sama zaczynam zazdrościć swojej bohaterce! :D
A widzisz, lubię takich zakręconych ludzi :)
Dziękuję, pozdrawiam :)